Uwielbiam Panterę. Wszystko od Cowboys from Hell
po Great Southern Trendkill stoi na półce od wielu lat i cieszy mnie
niezmierne,wciąż z taką samą mocą. Reinventing the steel mimo kilku dobrych
utworów nie robiła już takiego wrażenia,to był ich łabędzi śpiew, brakowało
pasji, mocy,dzikości i autentyczności obecnej na poprzednich płytach, idealna
maszyna do zabijania tak nagle przestała wzbudzać jakieś większe
emocje.
Niedługo później byliśmy świadkami tragicznych wydarzeń o których
wszyscy wiedzą i po okresie względnej ciszy i rozpamiętawaniu talentu
znakomitego gitarzysty z Texasu zaczęła sie prawdziwa telenowela w amerykańskim
stylu,wzajemne oskarżenia, wyrzuty,zerwane relacje,obrzucanie się inwektywami na
łamach prasy i tym podobne zagrania. Philip
w swoim zwyczaju zaangażował się w kilka projektów z którymi objechał
planete kilka razy, Vinnie miał swój bar z striptizem i zespół z głupią nazwą na
który nikt nie zwracał większej uwagi a Rex..No właśnie,Rex ,basista który był
zawsze w cieniu swoich bardziej charyzmatycznych kolegów teraz wypuścił na
rynek swoją biografię..
Dla fanów zespołu to pozycja obowiązkowa,choć
nie obfituje ona w barwne opisy rock n’rollowej jazdy bez trzymanki gdzie koks
i gołe dupy ganiające się po hotelowych korytarzach grają główną role to jednak
i tak upchano na kartach tej historii wiele ciekawych faktów. Najbardziej
uderzyło mnie chyba to,ze czterech tak róznych facetów było w stanie powołać do
życia zespół który swego czasu zmiatał absolutnie wszystko.
Rex przedstawia
braci Abbott jako facetów o totalnie zwariowanym podejściu do życia,którzy albo
śpią albo są na imprezie,czytelnik dostaje
bilet w jedną stronę do szalonego świata w którym odpala się śpiącemu kumplowi
petardę pod tyłkiem,zamiast śniadania chwyta się po butelkę wild turkey i w każdym mieście szuka
się baru z cycatymi laluniami tańczącymi na rurach. Z drugiej strony jest Phil
który kocha wszystko co ekstremalne, od Deicide,boks,horrory na heroinie
skończywszy. No i jest Rex,facet o którym nikt by nigdy nie powiedział ,ze jest
jakimś wielkim basistą,a facet ponoć odebrał solidne wykształcenie ,szczególnie
jeśli chodzi o jazz i potrafi goddzinami gadać o swojej miłosci do Led
Zeppelin,golfa i ..hazardu.
Cztery różne indywidualności,jeden
cel:tworzenie zabóczej metalowej muzy,STRONGER THAN ALL.
Fascynujacym jest fakt, że zespół który w
latach 80tych dawał upust swojej miłosći do Judas Priest i power metalu w
latach 90tych przeobraził się w prawdziwe monstrum,naladowane testosteronem
które pchnęło metal na nowe tory i zainspirowało całą generację zespołów na
które dzieciaki później wołały groove metal.
Skąd ta zmiana? Rex wskazuje,że w
latach 90tych szło już nowe,np. wszyscy kochali Beg to Differ.Ale jeszcze bardziej wpłynęła na nich Metallica
która wypuszczając czarny album uderzała bezpośrednio w mainstream.Jak wskazuje
pan Brown, Pantera uznała to za ciotowaty ruch i doszła do wniosku,że oto
powtsała na rynku olbrzymia luka, dla mocnej,agresywnej muzyki,panowie
postanowili więc zrobić coś dokładnie odwrotnego i gdy najbardziej rozpoznawalny zespół metalowy
na świecie nagrywał coraz przystępniejsze , zainspirowane bluesem i hard rockiem
płyty faceci z Pantery z roku na rok brzmieli
coraz bardziej brutalnie. Ale pod koniec lat 90tych pasmo niekończących się
sukcesów zdawało się dobiegać końca a zespół wycieńczony alkoholem,narkotykami
i niekończącymi się trasami był już w rozsypce i wzajemna niechęć narastała z
każdym dniem.
Rex w swojej książce w interesujący sposób
nakreśla chwile pełne radości,obfitujące w zabawne anegdoty i całonocne
wygłupy, ale również nie szczędzi gorzkich słów pod adresem swoich dawnych kolegów.Dowiecie
się,dlaczego Vinnie mimo otaczającego go tabunu dziewcząt rzadko kiedy mógł się
dobrać do ich majtek, jak Phil tłumaczył dlaczego sięga po heroine,jak to jest
budzić się rano,pić jedną butelkę whiskey po drugiej by później obudzić się na
podłodze i być rozmontowanym do tego stopnia,że bez codziennej dawki procentów
nie można funkcjonować. Książka warta polecnia, zwłąszcza dla fanów tego wielkiego zespołu,rzuca światło na kilka rzeczy i daje jakiś zarys tego jak trudne osobowości tworzyły zespół który wydawał się być niezniszczalny.
Teraz jeszcze tylko pozostaje czekać na biografię Phila która powinna pojawić się w sklepach już niedługo..Będzie się działo.